Wśród wielu konstrukcji, które coraz częściej różnią się tylko nazwą i ceną są również takie, które wyróżniają się „czymś”, co staje się ich znakiem szczególnym. Wynalazki te nie zawsze znajdują uznanie klientów – nie są praktyczne, szybko się psują albo zwyczajnie nie pasują do charakteru pojazdu. Niektóre z nich łamią stereotypy, inne z kolei pozwalają odetchnąć od niechcianego pasażera. Oto ostatnia część listy epokowych wynalazków w dziedzinie wyposażenia samochodu.
Szyba czołowa ma chronić pasażerów przed wiatrem i latającymi owadami. W początkach motoryzacji była jedna. Gdy pojawiły się pierwsze zamknięte nadwozia liczba szyb powoli wzrastała – 3,4,6,8 itd. Jednak to dopiero VW Samba Bus udowodnił, że od przybytku szkła głowa nie boli. Początkowo Samba miała 23 a później 21 szyb. Większość z nich była mała, ale nie przeszkadzało to hipisom. Ten model można postrzegać jako hołd dla wszystkich szklarzy. Moda na czystą szybę nadal jest aktualna.
Auto – terrarium
Źródło: onlytruecars.com
Gaśnica. Co prawda kilogram proszku gasi tylko małe pożary, ale nic nie poprawia tak nastroju jak rozszczelniona gaśnica w środku samochodu. Wynalazek ten pojawił się w samochodach już w latach 30-tych i na trwale zamieszkał pod fotelem kierowcy. Gaśnica z reguły ma modny, czerwony kolor i plastikową plombę, której nie można zerwać wtedy, gdy jest potrzebna, ale sama się rozrywa w najmniej oczekiwanym momencie. Może i piana a’la Alexis jest modna, ale nie prosto z gaśnicy.
Gaśnica
Koło kierownicy w samochodzie pojawiło się już w ostatnich latach XIX wieku. Na początku XX wieku można było spotkać jeszcze takie wynalazki, jak słynny „999” Forda, który zamiast kierownicy miał sterowanie przejęte wprost z … roweru. Najbardziej oryginalnym narzędziem do zmiany kierunku jazdy dysponował KITT – lotniczy wolant doskonale uzupełniał kosmiczne wnętrze tego pojazdu. To takie motoryzacyjne „haute couture” – niezbyt wygodne, ale na każdym robi wrażenie. I to wszystko w 1982 roku, daleko przed epoką tabletów.
Dokąd lecimy ?
Policji można zawdzięczać wiele. Również to, że dzięki niej mamy uchwyty na kubki. To właśnie w radiowozach amerykańskich już pod koniec lat 60-tych pojawiły się wnęki mieszczące litrowy kubeł kawy. Moda na składane uchwyty powstała dopiero pod koniec lat 80-tych. Niestety były one przeznaczone dla znacznie mniejszych opakowań a ich usytuowanie przy odtwarzaczu lub schowku zawsze kończyło się zalaniem pasażera lub uszkodzeniem elektroniki. Praktyczności nie sposób im odmówić, dlatego też jako opcja mogą być wyceniane nawet w tysiącach zł.
Uchwyt na kubek
Źródło: berlingo-klub.pl
Naklejki z (niezbyt) mądrymi napisami to wynalazek z lat 70-tych. Wynalazek ten ostrzegał przed wybuchowym charakterem Forda Pinto, później informował o tym, że jakieś bóstwo czuwa nad pasażerami by w końcu u progu XXI wieku zakomunikować, że motocykle są wszędzie. Problem w tym, że naklejka znajdowała się na samochodzie. Duchowym następcą tego wynalazku są imienne tabliczki informujące o tym, kto prowadzi lub kto zajmuje zaszczytne miejsce w foteliku.
Tak, jasne …
Źródło: sadistic.pl
Mówiący komputer pokładowy to wynalazek nie Amerykanów a Japończyków. Ten z KITT-a był fikcją, ten z Punto wyznaczał nam wizyty w toalecie, ale to Nissan w 1985 roku dał komputerowi głos. Od tego momentu auto samo mówiło, że chce nowego oleju, paliwo się kończy itd. Niestety auto nie słuchało kierowcy i miało gdzieś wszelkie upominania i groźby. Pomysł był innowacyjny, ale po kilku latach z niego zrezygnowano. W sumie to i lepiej, że rozmowa z rzeczą pozostaje tylko w świecie literatury.
„Wymień mi olej, dusigroszu!”
Dioda LED to dzieło sztuki inżynierskiej – mała, o niskim „apetycie”, ale świeci lepiej niż klasyczna żarówka. Wynalazek ten pojawił się w 1962 roku (choć jego teoria znana była już 60 lat wcześniej). W motoryzacji diody pojawiły się na początku lat 90-tych. Kilka lat później pojawiły się chińskie LED-y, które zamiast oświetlać drogę, oświetlały kosmos czyniąc z naszego pojazdu wahadłowiec. Dziś tanie diody są podstawą wieśtuningu i w pełni zasługują na to, aby umieścić je w tym zestawieniu.
Pełnia chińskiego oświecenia
Źródło: motokiller.pl
Jednym z najbardziej oryginalnych akcesoriów, które wyróżniały naszą rodzimą motoryzację na tle innych były słynne drewniane koraliki, które w postaci pokrowców przyozdabiały wnętrza wielu Maluchów, Polonezów i Dużych Fiatów. Podobno miały działanie relaksacyjne, ale tylko w teorii, gdyż tak naprawdę były niebezpiecznym bublem. To przez nie podczas hamowania lub zderzenia z przeszkodą pasażerowie zsuwali się z foteli a ryzyko groźnych obrażeń wzrastało kilkukrotnie. Według jednej z teorii zostały wyparte przez białe włochate pokrowce, popularne „miśki”.
Słynne pokrowce
Jednym z najbardziej nieprzewidywalnych wynalazków do samochodu jest … klimatyzator akcesoryjny. Urządzenie to czerpie prąd z gniazdka zapalniczki a w jego wnętrzu znajduję się lód albo kranówka. Mechanizm działa tylko teoretycznie a wynalazek w reguły nie jest szczelny i potrafi zalać szczeliny nawiewów. W najgorszym przypadku spowoduje zwarcie w instalacji elektrycznej. Ani to modne, ani bezpieczne, ale kusi kierowców niską ceną. Nie obniża temperatury a jedynie powoduje parowanie szyb. Jest to epokowy wynalazek, ale w dziedzinie marketingu a nie motoryzacji.
… a może jednak działa?
Chcesz złamać prawo? Zamontuj bagażnik rowerowy na haku holowniczym. Wynalazek ten powstał kilkanaście lat temu. Wśród jego zalet jest mniejszy wpływ na zużycie paliwa niż w przypadku klasycznego dachowego. Z powodu, że zasłania tablice rejestracyjną w Polsce jest nielegalny, choć trwają prace nad jego legalizacją. Ten wynalazek ma również inne zastosowanie – początkujący kierowca może nim przywołać do porządku innych uczestników ruchu, przy czym uszkodzenia jego pojazdu będą minimalne.
Nielegalny bagażnik
Źródło: motofakty.pl
Gdy słyszy się termin „limit użycia hamulca” to wtedy ogarnia nas strach. W Mercedesie W211 do 2006 roku pompa SBC, która odpowiadała za działanie skomplikowanego hamulca elektrohydraulicznego miała takie dziwne ograniczenie. Wynalazek ten, choć w teorii był skuteczny spowodował, że po przekroczeniu limitu auto … nie hamowało. Gdyby mechanizm był dopracowany, to wówczas droga hamowania wynosiłaby o kilka metrów mniej. Amen.
„Hamować, czy nie hamować?”
Źródło: roadsmile.com
Moda na zarost dotarła również do świata motoryzacji. Efektowne wąsy można dokupić niemal do każdego modelu. Montuje się je na osłonie chłodnicy. Wyglądają dobrze zarówno na „mordce” Matiza jak i Camaro. W dodatku nie muszą być czarne, ale mogą być nawet różowe. Odważni ten dodatek łączą z „rzęsami”, które przykleja się nad reflektorami. W ten sposób przód samochodu zyskuje wygląd gwiazdy disco-polo z początku lat 90-tych, ale kto komu zabroni?
Autowąs
Źródło: grsail.com
Co jeśli rzęsy i wąsy nie wystarczą? Tym, którzy chcą mieć owłosione auto niech spojrzą na zdjęcie poniżej. Jeżeli ktoś chce mieć samochód wyposażony w futro o wadze 120 kg (z ludzkich włosów!) niech zgłosi się do Marii Licii Mugno, która to w 150 godzin okleiła Fiata 500. Tak wyposażona „500-tka” wyceniana jest na 80 tys. euro. To odpowiedź na „drwaloseksualną” modę i świetny powód, aby zakończyć listę najbardziej niezwykłych wynalazków w dziedzinie wyposażenia samochodu.
Futrzasta „500-tka”
Podobne wpisy:
Zabytkowe Misiomobile - najbardziej "tęczowe" pojazdy z duszą, część piąta (nie ostatnia)
50 twarzy Passata, część ostatnia - Passat Mk 7 i Mk 8
Klasyk w "kreskówce" - część trzecia
50 twarzy ... BMW serii 3, część druga
50 twarzy ... BMW serii 3, część trzecia
Modne dodatki na każdy sezon - część czwarta
Klasyczne motorowery i skutery. Część druga
Modne dodatki na każdy sezon - część pierwsza
Oryginalny jak kserokopia, część druga

Z wykształcenia menedżer motoryzacji i informatyk, z zamiłowania historyk techniki i pasjonat starej motoryzacji. Maniak nowoczesnych technologii. Podobno zdolny autor tekstów (m.in. dla Continental Polska i Allegro). Czasem bloger i nauczyciel blogowania. Człowiek renesansu. Nauczyciel w zduńskowolskim „Elektroniku”.