Niezły odlot, część trzecia i ostatnia

przez | 31 października, 2022

Buick z Argentyny – niczym katedra na kołach. Wielka kopuła z krzyżem a pod nią otwarta przestrzeń i gondola jak w karecie. Luksus w czarnym wydaniu, ale bez niepotrzebnego blasku. Wśród ciekawostek – dach w przedniej części na wzór stylu “coupe delivery” (czy to auto dostawcze?). Idealny na ostatnie pożegnanie dla gangstera uwielbiającego styl retro albo … bohatera starej kreskówki.

Airstream – “ostatni dom na kołach” to w rzeczywistości kamper z wnętrzem dostosowanym do przewozu kilku osób (żywych), specjalnym miejscem na trumnę oraz przeszklonym tyłem z miejscem na kwiaty. Napęd? Jedynie właściwy – 350 cali zamknięte w 8.cylindrach. Podobno zmontowano 32 sztuki. Idealny karawan dla tych, co za życia mieli wielu znajomych i chcą z nimi być aż do grobowej deski (dosłownie).

Saab 9-5 – solidne turbo, słynny “night panel” i lotnicze pochodzenie. Saab w tym wydaniu jest wysoki i długi oraz ma nieproporcjonalnie duże szyby. Dwa rzędy siedzeń lub dodatkowe miejsce na wieńce tuż za fotelem kierowcy. Dzieło znanej brytyjskiej firmy Coleman Milne – producenta przedłużanych limuzyn. Dla tych, co naprawdę chcą mieć niezły odlot i wiernych fanów marki.

Smart – trzyosiowe dzieło sztuki to w zasadzie projekt “od zera”, w którym wykorzystano panele nadwozia Smarta. Napęd? silnik w tym przypadku umieszczono centralnie – tuż za kierowcą. Z tyłu ogromna przestrzeń dla najważniejszego … “pasażera” oraz diodowe lampki w starym stylu umieszczone na tylnym słupku. Dla tych, co za życia byli mali aby na jego koniec stali się wielcy.

Źródło: strangepersons.com

Audi 80 -idealny na “rundkę” pod Nurburgringu. Oryginalny karawan ze szklaną “paką” i relingami oraz silnikiem 1,9 TDI lub pięciocylindrowym turbo i Quattro to wyjątek na tle bardziej popularnych Volkswagenów. “80-tka” jest znana z pancernej konstrukcji. Z pewnością niezawodnie dowiezie zmarłego na miejsce pochówku. Dla tych co całe życie chcieli mieć pewność i nie lubili ryzyka.

Ford Falcon – długi Ford z wielkim silnikiem, ale nie dla USA. Odmiana kombi to idealny pojazd na modyfikacje – tak oto powstają Falcony przeznaczone dla działalności funeralnej. Piękny pojazd? Nie, raczej prosty, praktyczny przypominający nadwozie typu UTE wyposażone w zdejmowany hardtop. Na ostatnią drogę dla tych co całe życie nie lubili udziwnień albo nie byli nigdy w Australii.

Czołg – na zdjęciach to działo samobieżne po modyfikacjach, ale czołg również doskonale mieści się w tej kategorii. przeszklona powierzchnia pod wieżyczką służy do transportu trumny a dostęp do niej (do przestrzeni) zapewniają proste szerokie drzwi. Napęd? Gąsienicowy, stąd pojazd przewożony jest na lawecie. Idealne rozwiązanie dla weteranów wojskowych (powstał w tym celu).

Melex – król polskich cmentarzy komunalnych. Zero w nim jakiejkolwiek finezji wykonania – brak ozdób, ciasna przestrzeń dla kierowcy i słaby silnik, ale Melex ma jedną wielką zaletę. To pojazd tani i prosty, idealny do przewozu na dystansie kilku kilometrów. Idealny dla tych co nie mają żadnych oczekiwań co do pojazdu na ostatnią drogę albo byli miłośnikami gry w golfa.

Toyota Prius – najbardziej znana hybryda na tym świecie. W tej wersji ma jedynie zmienioną tylną część nadwozia. Nie jest ono wysokie a jedynie skutecznie zasłania “widoki” ciekawskim, którzy chcą podglądać to, co jest zawartością tylnego rzędu siedzeń. Jego nie ma a jest wysuwana platforma. Jeden z najmniejszych karawanów. Jest w nim ciasno. Idealny na ostatnią podróż dla miłośników hybryd i Toyot z lat 90-tych.

Koniec? Nie.

Zanim ostatni przykład tego, jakże oryginalnego, poradnika należy się Wam pewne wyjaśnienie i odpowiedź na pytanie o cel tej publikacji. Odpowiedź jest prosta. Karawany zawsze były postrzegane jako pojazdy, o których “się nie mówi”, gdyż o ich przeznaczeniu nie rozmawia się publicznie. Od kilku lat temat jest coraz bardziej popularny, głównie za sprawą konwersji na pojazdy, w których można spędzić wakacje. Przestrzeń, która kiedyś nie kojarzyła się z życiem czasem staje się areną tworzenia nowego życia.

Z tyłu zamiast wysuwanej platformy często montuje się stelaż pod materac a po bokach montuje się półki. Może to dziwne, ale kontrowersje związane z nowym przeznaczeniem “pojazdu na ostatnią drogę” wpływają na zmianę opinii o nim i są dowodem na to, że to My możemy nadać rzeczom ich charakter i przeznaczenie oraz je zmieniać według własnej woli. Karawan to też życie – czasem jego ostatni epizod, ale może być jego środkowym fragmentem. Pamiętacie karawan, którym jeździł John Lennon?

Lennon jeździł nim jako kierowca i robił to dla przyjemności. Nie pracował w firmie pogrzebowej. Po prostu miał taki zwyczaj. Oryginalny sposób na własną promocję i walka ze stereotypami były elementami jego wizerunku. Dzięki temu Brytyjczycy kojarzyli jego karawan jako pojazd człowieka, który ma wielki talent, ale również żyje życiem bez barier i reguł narzucanych przez społeczeństwo. Od sobie wybrał taki samochód za życia i dziś podobnie wybierają go setki ludzi – też za życia. Tak, to dziwne, ale życia nie wkłada się w ramki.

Z drugiej strony – każdy z Nas ma prawo wyboru czym wybierze się na tamten świat. Ma prawo i często sposób zostaje zapisany w testamencie. Jeżeli nie zapisał jeszcze konkretnego modelu to być może warto to zrobić teraz. Niech rodzina wie, że motoryzacja była naszą pasją. Czasem wybór marki karawanu powie im więcej o Nas niż dowiedzieli się o Nas za życia. Czasem będzie to zaskoczenie, czasem nic nowego. Na koniec “coś szalonego”, co z pewnością kiedyś zaprowadzi piszącego te słowa na miejsce w jego kwaterze.

Lokomobila – to jedynie instalacja artystyczna, ale z pewnością w połowie XIX wieku taki pojazd istniał. Powolny, dymiący, zwracający uwagę i przypominający pojazdy z horrorów. Z przodu maszyna parowa, za nią ławka i pełna oryginalnych przetłoczeń skrzynia na trumnę – to przepis na karawan, na który każdy zwróci uwagę. Dla kogo? Dla piszącego ten wpis. Pamiętajcie o tym.

Koniec.

Niezły odlot, część pierwsza

Niezły odlot, część druga