Jednośladowy Rolls

przez | 5 września, 2022

Jednym z najbardziej znanych przedwojennych “dużych motocykli” jest Brough Superior. Często nazywany jest “Rollsem wśród motocykli”. Dlaczego? Ze względu na ponadnormatywne rozmiary, mocny silnik, wygodną pozycję za kierownicą i osiągi wyprzedzające swoją epokę. Historia marki sięga 1919 roku kiedy George Brough rozpoczął montaż motocykli w Nottingham. Jednak nie był to prawdziwy początek marki. Jak to? Już wyjaśniam.

Motocykle Brough produkowano od 1908 roku, ale fabryka należała do Williama – ojca naszego bohatera. William miał duże ambicje i chciał wprowadzić zakład do pierwszej ligii producentów jednośladów. George w 1919 roku rozpoczął prace nad dużym i szybkim motocyklem. Zgodnie  z  projektem miał być najbardziej luksusowym, najszybszym i najdroższym motocyklem marki Brough – i nie tylko tej marki, gdyż ambicje konstruktora sięgały znacznie dalej. I taki był pierwszy prototyp.

George Brough na motocyklu własnej konstrukcji

Źródło: nottinghampost.com

W 1920 roku pierwszy prototyp był już prawie gotowy. Motocykl o oznaczeniu SS80 miał z łatwością rozpędzać się do minimum 80 MPH (130 km/h). Mógł być szybszy, ale Brough przyjął sobie za zasadę informowania o minimalnych (tzn. osiągalnych dla każdego) a nie maksymalnych (osiągalnych dla profesjonalnych kierowców) osiągach i to miała być jego tradycja. Jaki był SS80? Miał zbiornik paliwa na ramie – wtedy było to jeszcze nietypowe rozwiązanie.

Miał również silnik. Superior nie miał silnika własnej konstrukcji. W autorską ramę montowano duże V2 o pojemności około litra, które Brough pozyskiwał od J.A.P lub Matchlessa. Moc? Zwykle 25-30 KM a zatem nie było to dużo, ale bardziej niż moc liczył się moment obrotowy porównywalny z napędem samochodu. To dzięki niemu mógł dotrzymać osiągów Harleya i Indiana. To byli najważniejsi konkurenci Superiora. SS80 na prostej z łatwością wyprzedzał amerykańskie duże motocykle.

W 1924 roku wprowadzono do oferty model SS100. Nie rozwijał 100 MPH. Był szybszy i z łatwością rozpędzał się do 115 MPH – bez żadnych dodatkowych owiewek. Był najszybszym motocyklem dostępnym dla “zwykłego” klienta. W stosunku do “80-tki” nowy model miał inny silnik – też litrowy, ale górnozaworowy a nie bocznozaworowy. Początkowo miał moc 40 KM, ale później wyciśnięto z niego 75 KM. Jak? Dzięki kompresorowi Brough mógł bić rekordy prędkości.

Superior SS100

Źródło: Silodrome

W 1927 roku Brough SS100 rozpędził się do 210 km/h. Nie była to prędkość maksymalna, ale uzyskana po kilometrze jazdy ze startu zatrzymanego.  Szacowano, że osiągnie prędkość maksymalną ok. 240 km/h. Freddie Dixon i George Brough (którzy ustanowili rekord) z pewnością byli w stanie osiągnąć prędkość maksymalną na poziomie 150 MPH. Czy z takimi prędkościami jeździł Lawrence z Arabii? Raczej nie, ale była to jego ulubiona marka. Lawrence na motocyklu tej marki odbył wiele podróży.

Pułkownik Lawrence korzystał z motocykla Brough podczas swoich wypraw co było idealną reklamą. Lepszą reklamą były rekordy prędkości. Kiedy Eric Femihough prowadząc model SS100 przekroczył prędkość 169 MPH władze BMW Motorrad nie były zachwycone. Brough, pomimo masy ponad 200 kg, z łatwością pokonywał lżejsze motocykle sportowe. Nawet mniejsze i słabsze modele – wprowadzone pod koniec lat 20-tych “500-tki” również nie były powolne, ale to SS100 był najszybszy.

Lawrence z Arabii na motocyklu Brough

Źródło: webBikeWorld

Paradoksem tej marki było to, że najtańsze modele produkowano w najwyżej kilkunastu sztuk rocznie a najdroższe stanowiły większość sprzedaży. Najlepszym dowodem trwałości tego motocykla był fakt, że choć był uważany za “składaka” to niejaki Ike Webb zrobił na nim przebieg 175 tys. mil (wtedy standardowa “żywotność” motocykla wynosiła ok. 50 tys. mil). Co ciekawe, egzemplarz nabyty przez Webba był motocyklem seryjnym zmontowanym z części odrzuconych podczas produkcji. Webb był pracownikiem warsztatu Brough.

Pomimo dużej konkurencji, jeszcze w połowie lat 30-tych Brough był chętnie zamawiany. Roczna produkcja nie przekraczała 200 sztuk, ale marka nie celowała w ilość. Zamiast tego szokowała kolejnymi rekordami, jak np. rekord prędkości motocykla z wózkiem bocznym. Wierna grupa klientów pozwalała marce przetrwać aż do wojny. Niestety wojna przekreśliła produkcję motocykli a zakład stał się obiektem strategicznym dla brytyjskiej gospodarki. W fabryce powstawały części.

Do czego? Do silników lotniczych marki Rolls-Royce. Po wojnie nie powrócono do produkcji motocykli. Brough był marką wytwarzającą części o dużej precyzji wykonania. Jako rodzinny interes firma przetrwała do 1970 roku, w którym George (dosłownie) “odjechał ku słońcu”. Firma została zapamiętana jako producent pierwszego seryjnego “superbike” w historii motocykli. I została wskrzeszona jako producent motocykli, ale już nie po właściwej stronie pewnego … Kanału.

Współczesny Superior

Źródło: rideapart.com

Marka Brough to dziś producent motocykli z … Tuluzy. W ofercie jest kilka modeli, każdy z nich ma silniki o mocy 100 KM i więcej uzyskiwanej z litrowego V2 – jak 90 lat temu. Dziś Brough to również “składak”, ale jak dawniej – z najlepszych części dostępnych na rynku. Tymczasem oryginalny SS100 w stanie kolekcjonerskim kosztuje około … 250 tys euro. Według różnych szacunków zostało ich około 100 sztuk. Są dowodem niczym nieskrępowanej brytyjskiej myśli technicznej.