Ostatnia deska ratunku

przez | 12 marca, 2017

Japońscy inżynierowie od zawsze słynęli z kreatywności. Ich prototypy, tyle nowoczesne, co oryginalne, zawsze wyróżniały się na tle seryjnych modeli. Już sam wygląd – pełen ostrych linii lub „jajo na kołach” wzbudzał zainteresowanie zwiedzających wystawy. Pod oryginalną karoserią kryła się technika, którą Japończycy wyprzedzali Europę o kilkanaście lat: wyświetlacze, wszechobecna „elektryka”, silnik z turbodoładowaniem i napęd 4×4 w samochodzie osobowym. I to wszystko … po prostu działało bez większych awarii.

Najbardziej oryginalne konstrukcje tworzyli inżynierowie Mitsubishi. Podczas, gdy podstawowe wersje Coltów czy Galantów, oprócz jakością, nie budziły żadnego zainteresowania, ich topowe modele wyróżniały się mocnymi, doładowanymi silnikami, napędem 4×4 oraz lekką i zwartą konstrukcją. Były to modele jak najbardziej seryjne, w przeciwieństwie do  „tworów” przygotowanych na wystawy. Te często wyróżniały się oryginalną technologią, którą w pełni mógł wykorzystywać tylko agent japońskich służb specjalnych.

Jedną z takich szalonych konstrukcji było nadwozie typu nie „dwa w jednym” – jak coupe – cabrio, kombi – coupe czy konstrukcja panelowa ale „jedno w drugim”. Ta szalona konstrukcja powstała w 1984 roku i stanowiła jedną z wersji popularnego Colta. Kanciasty kabriolet o nazwie Colt Spider nie doczekał się wersji seryjnej, ale rok później wystąpił u boku Jackie Chana w filmie „Zbroja Boga”. Auto, choć zbudowane na popularnym kompakcie, lepiej się prezentowało i w filmie pokazało co potrafi. A potrafiło naprawdę wiele …

Colt Spider

kino-tipsforumsdromruŹródło: drive2.ru

W najważniejszej scenie pościgu można zauważyć zalety, jakie miało nadwozie typu „jedno w drugim”. Wbudowana w podłogę pod prawym fotelem duża „deskorolka z napędem” była jedynym ratunkiem dla głównego bohatera w momencie, gdy ten na moście został zablokowany przez dwie wypełnione zbirami  terenówki. Wówczas przesiadł się na fotel pasażera i wraz z nim opuścił pojazd w momencie, gdy auta ruszyły na niego z myślą o staranowaniu. „Ostatnia deska ratunku” to chyba najlepsza nazwa dla tego wynalazku.

Jak zatem odbywała się ta widowiskowa scena ucieczki? Po zajęciu miejsca należało podnieść przednią maskę. Do tego służył stosowny przycisk. Gdy podłoga została uwolniona od reszty nadwozia uruchamiał się silnik i pojazd mógł ruszyć. Z racji przeznaczenia „wyjście awaryjne” posiadało własny układ kierowniczy i hamulcowy. Podróż nie należała do najbardziej przyjemnych, ale z racji małych rozmiarów łatwiej było uciec przed agentami obcego wywiadu lub najemnymi zbirami wynajętymi przez łowców skarbów.

Screeny z filmu

knight-riderpl

vlcsnap-2015-09-03-11h23m07s67Źródło: grindhousemovie.net

Co ważne, nie był to żaden zabieg czysto marketingowy ani wymysł komputerowców, gdyż wówczas nakręcenie takiej sceny za pomocą armii grafików nie było możliwe. Unikalny prototyp Colta po prostu „działał” a jego „autonomiczna podłoga” w każdej chwili była w stanie ruszyć pozostawiając resztę karoserii na pastwę losu. Ta w scenie z filmu zostaje zmiażdżona przez dwa terenowe auta (oczywiście marki Mitsubishi) a następnie eksploduje niszcząc dorobek japońskich inżynierów. Na szczęście do dziś zachowało się kilka prototypów.

„Agent” Jackie Chan, w przeciwieństwie do Colta,  uchodzi z opresji bez szwanku. W skutecznej ucieczce pomaga silnik 1.6 Turbo o mocy 125 KM. Silnik ten był wykorzystany zarówno do napędu całego auta jak i „wyjścia awaryjnego”. Taki silnik napędzał każdą sportową odmianę Colta jak i cenny prototyp, który dzięki niemu miał szansę podjąć rywalizację z Hondą CRX. Bojowy wygląd Colta Spider optycznie dodawał przynajmniej dwa razy tyle mocy, choć ta w lekkim, otwartym nadwoziu nie była wcale potrzebna.

Różnice pomiędzy standardowym Coltem a Spiderem były większe niż np. w przypadku Hondy Civic i CRX. Do linii okien nie było istotnych różnic, ale powyżej nadwozie było już zupełnie inaczej zabudowane. Zamiast przedniej szyby zamontowano owiewkę a boczne strukturą przypominały te znane z Lamborghini Countach. Od skutków dachowania chronił duży, dopasowany do kształtu nadwozia, pałąk. Gdyby auto weszło do produkcji Honda na pewno straciłaby wielu klientów, gdyż Mitsubishi było bardziej atrakcyjne dla oka.

Do produkcji seryjnej jednak nie doszło. Oprócz filmowego prototypu zbudowano wersję bez „autonomicznej podłogi”, którą pokazywano na wystawach jeszcze jako auto koncepcyjne, ale już „prawie” gotowe do produkcji. Ostatecznie z tego pomysłu zrezygnowano, gdyż w planach była już kolejna odmiana Colta. Choć później Mitsubishi pokazało wiele prototypów, to żaden z nich nie był tak awangardowy a jednocześnie tak bliski temu, co jeździło po drogach. Duchowym następcą Spidera jest Colt CZC – jeden z niewielu jednobryłowych kabrioletów.