Mistrzowie kotła i pary

przez | 16 listopada, 2020

Rodzina Bollee w połowie XIX wieku była znana w całej Francji. Ich zakład odlewania dzwonów znajdował się w Le Mans – wówczas małej miejscowości, która kilkadziesiąt lat później stała się znana z sprawą wyścigów wielogodzinnych. W 1844 roku urodził się syn Amedee. W przyszłości miał przejąć interes i odlewać dzwony dla kościołów i miejskich ratuszy. Od najmłodszych lat interesował się techniką – szczególnie maszynami parowymi i koleją. Dzwonami nie interesował się, pochłaniały go eksperymenty, do których konstruował maszyny parowe.

Co ciekawe, rodzina Bollee dorobiła się warsztatu wytwarzającego takie maszyny, ale przejąć go miało rodzeństwo naszego bohatera. Podobnie miało się stać z warsztatem wytwarzającym wiatraki do młynów. Mając wiedzę oraz możliwości produkcyjne Bollee mógł konstruować niemal wszystko. Prace nad pojazdem parowym Bollee rozpoczął w latach 60-tych. Mając 29 lat zmontował pierwszy pojazd parowy. Nie jest to znana konstrukcja. Wiadomo, że pojazd był użyteczny i zwyczajnie jeździł po drodze publicznej. Konstrukcja była rozwijana czego efektem był drugi pojazd.

Amedee Bollee (1844-1917)

Źródło: Wikimedia

W 1873 roku Bollee pokazał “L’Obeissante” (co tłumaczy się jako “Posłuszna”) – parowy pojazd drogowy był połączeniem dużej karety z solidnym podwoziem lekkiego parowozu. Jak wyglądał? Pojazd miał stały dach, z boku nadwozia nad kołami umieszczono drewnianą barierkę a od ciekawskich pasażerowie byli chronieni ozdobnymi wiązanymi zasłonami. Piękną linię nadwozia psuł jedynie wystający z tyłu komin. Parowy powóz mógł pomieścić aż 12 osób i z Le Mans do Paryża dojechać w 18 godzin. Czy to oznaczało, że był powolny? Nie.

Pojazd mógł pędzić po drogach z prędkością do 40 km/h. Prędkością podróżną było 30 km/h – tyle, ile osiągały “zwykłe” pociągi.  Tymczasem pojazd miał  nad pociągiem istotną przewagę – nie był ograniczony szynami. Jedynie ilość paliwa i wody ograniczała zasięg maszyny parowej. A właściwie dwóch maszyn. Znajdowały się z tyłu pojazdu i każda z nich napędzała jedno koło. “L’Obeissante” była pojazdem pokazowym. Luksusowo wykończone wnętrze i droga konstrukcja nie skłoniły konstruktora do podjęcia produkcji, choć z pewnością mógł liczyć na klienta.

Amedee udowodnił, że taki pojazd można zbudować i będzie on użyteczny jako narzędzie transportu zbiorowego. Skoro  dla potrzeb francuskiej rodziny był za duży a dla właścicieli przedsiębiorstw – za drogi, Bollee rozpoczął prace nad nowym projektem. Kluczowe dla kolejnych konstrukcji było zmniejszenie napędu tak, aby ten można było zamontował w pojeździe o rozmiarach typowego powozu konnego. Prace trwały 3 lata. W tym czasie konstruktor eksperymentował nad zawieszeniem zapewniającym wygodę i nad możliwością  produkcji serii pojazdów o podobnych rozwiązaniach technicznych.

“L’Obeissante” i “Mancelle”

Źródło: carstyling.ru

W 1878 roku pokazał “Mancelle” – rodzinny powóz parowy. Była to “kosmiczna” (jak na tamte czasy) konstrukcja – niezależne zawieszenie, napęd z maszyny parowej na koła tylne i produkcja seryjna. Tak – w zakładach rodziny Bollee w ciągu kilku lat zmontowano 50 powozów typu Mancelle. Był to pierwszy seryjnie wykonany pojazd parowy tych rozmiarów. Co ważne, część elementów pojazdu była wytwarzana dzięki standaryzacji. Ta ograniczała się głównie do napędu, ale dzięki temu rzemieślnik mógł korzystać z form do odlewania metali. Sprzedaż “Mancelle” przyniosła zyski.

Bollee chciał udowodnić, że potrafi zbudować największą i najszybszą “parową karocę”. Efektem tych starań była “Maria-Anna”. Była to duża lokomobila drogowa z maszyną parową o mocy 100 koni parowych (w tym czasie silniki spalinowe były 100-krotnie słabsze!) przenoszonych na koła dzięki 3-biegowej przekładni. Pojazd miał również imponujące zdolności holownicze – uciąg wynosił  aż 35 ton. Podobnie jak w lokomotywach, również zastosowano tender, w którym znajdowało się “paliwo”. Oryginalny pojazd nie był demonem prędkości, ale służył do celów pociągowych.

“Maria-Anna”

Źródło: grandprixhistory.com

W czasie, gdy “Mancelle” przeciągała tony ładunków dorastał Leon – syn konstruktora. Od najmłodszych lat uczył się fachu ojca i był typowany jako przyszły dziedzic fortuny i właściciel zakładów. W wieku 14 lat podjął się konstrukcji roweru wodnego. Trzy lata później stworzył kilka maszyn matematycznych, w tym służącą do mnożenia. Wraz z ojcem zbudowali trycykl parowy “La Nouvelle” a w 1896 roku trycykl benzynowy “Voiturette” wyposażony w koła zaopatrzone w opony pneumatyczne. Wkrótce po tym Leon założył własną markę, pod którą produkowano samochody.

Leon był miłośnikiem lotnictwa. Sprowadził braci Wright do Francji i uczył się lotnictwa. Po wypadku lotniczym w 1911 roku wycofał się z biznesu. Dwa lata później zmarł na zawał. Zakład prowadziła wdowa i sędziwy Amedee, który nadal dzierżył stery rodzinnego imperium. Niestety z roku na rok brakowało mu sił. Amedee przeżył syna o 4 lata. Firma przetrwała do 1922 roku, kiedy kupił ją brytyjski Morris. Współpraca w zakresie sprzedaży Morrisów trwała jeszcze kilka lat. Ostatecznie przejęte zakłady zamknięto w 1933 roku.

Drugi syn – Amedee Junior zmarł w 1926 roku. Rodzina Bollee kilka lat później dostąpiła zaszczytu i imieniem Amedee uhonorowano wiele ulic, pośmiertnie dostał Legię Honorową i został patronem wielu uniwersytetów. Nazwisko Bollee jest na trwałe wpisane na karty historii motoryzacji oraz jest zasłużona dla historii Francji. Bollee byli nie tylko doskonałymi rzemieślnikami, byli pionierami personalnej motoryzacji i francuskiego przemysłu motoryzacyjnego.  Dzięki nim każdy mógł jechać “pełną parą”, choć niewielu się odważyło to zrobić.